© 2023 ebwavecs.com
Fotografia to historia….. mówiąc to, mam na myśli tą reportażową część fotografii. Ona jest mi najbliższa. Tą najbardziej lubię.
Wielu fotografów zajmujących się reportażami powtarza, że opowiadają historie.
Opowiadają o tym tak często, że stwierdzenie to zaczyna przybierać formę reklamowego sloganu, który poza tym że jest,
niczego nie zmienia.
Zatrudniasz fotografa i dostajesz stertę zdjęć, które są stopklatkami z wydarzenia. Najważniejsza w nich jest ilość:….100, 1000, 2000…..
Ten sam efekt osiągniesz kiedy utworzysz i udostępnisz swoim gościom przestrzeń na dysku np. google (wiesz przecież co to jest, dziś niemal każdy z niego korzysta), wyślesz link i poprosisz swoich gości aby wrzucili tam zdjęcia z telefonów, które wykonali na przyjęciu. Zapewniam Cię, że powstanie imponujący zestaw, na którym będziesz mieć dokładnie wszystko.
Jeśli decydujesz się zatrudnić fotografa, to Twój cel jest inny. Chcesz zobaczyć opowieść
.......i jeśli o mnie chodzi, nie jest to tylko popularny slogan, który słyszysz wciąż i o którym czytasz u każdego fotografa:
- historia to nie tylko dzieci ze znudzonymi minami podczas Mszy w Kościele
- historia to nie sztucznie ustawione pozy, dlatego fotografując staram się nie zakłócać naturalnego przebiegu zdarzeń; na portrety z gośćmi, czy portrety głównych bohaterów też jest czas, ale to czas do tego zaplanowany i we właściwym momencie przeznaczony
- historia to śmiech i łzy, dokładnie te emocje które przeżywacie np. na ślubie czy chrzcie swojego dziecka; to wzruszenia, stres, strach i szczery uśmiech, czasem napięcia jak to w rodzinie
- historia to prawdziwa Ty; ale nie ta, z na wpół zamkniętymi oczami; takie kadry też się zdarzają, ale w miarę możliwości staram się je wyrzucać, bo to akurat nie jest historia, tylko niedomknięte oczy....
- historia to też kolejność; jak w książce: wstęp, rozwinięcie i zakończenie; więc zdjęcia które dla Ciebie wybieram, zawsze układam, tak aby tworzyły jedną całość;
ciąg zdarzeń.
Układam zdjęcia
Tak samo układam zdjęcia, które otrzymasz ode mnie wydrukowane w formie odbitek. To ważne w jakiej kolejności je oglądasz.
Najchętniej oddaję więc albumy, bo wtedy Twoja historia opowiada się sama. Nikt Ci jej niechcący nie pomiesza, bo karty w albumie musisz oglądać w kolejności, w której zostały wydrukowane.
Jednak zdjęcia (jeśli wybierzesz odbitki) też są przeze mnie ułożone tak, abyś mogła je obejrzeć w tej kolejności, w której opowiadam Ci Twoją historię.
A kiedy zdarzy Ci się że się wymieszają….. na odwrocie każdej odbitki znajdziesz nazwę pliku nadaną tak, abyś mogła je sama
we właściwej kolejności ułożyć, np. „Marysia urodziny 1001” „Marysia urodziny 1002” i tak dalej.
Fragment jednej z opowiadanych przeze mnie historii zobacz poniżej.